Alpy a Tatry – lata się inaczej
Alpy, dzięki temu, że zajmują naprawdę pokaźną powierzchnię, dają możliwość przelecenia w każdym kierunku, co wyróżnia je na tle licznych innych pasm górskich – w tym Tatr.
Nawet jeśli wiatr w Alpach ma niekorzystny dla nas kierunek, zawsze możemy zmienić miejsce startu tak, aby dostosować się do danego kierunku wiatru i tym samym zapewnić sobie odpowiednie potencjalne miejsca do lądowania.
Z kolei Tatry można przelecieć jedynie z południa na północ lub z północy na południe. Wiąże się to zazwyczaj z wyczekiwaniem na odpowiedni wiatr i powoduje to, że niestety trudno trafić w korzystne warunki. Już kilkukrotnie, przejechawszy całą Polskę, mieliśmy podejścia do przeprowadzenia przelotów nad Tatrami, jednak za każdym razem, pomimo pięknej pogody, nie było odpowiedniego wiatru.
Widoki i lądowanie
Trudności i przygotowanie
Czym się różni taki lot od (nie)zwykłego – pasażerskiego, na przykład w okolicach Szczecina czy Trójmiasta?
12.000 stóp nad Alpami w styczniu, 4h na otwartym powietrzu – jak radzimy sobie z taką temperaturą?
Wbrew pozorom piloci i pasażerowie w trakcie lotu nie przybierają postaci sopli lodu 😊
Dla przykładu, jednego dnia temperatura na dole przy starcie wynosiła -5 stopni Celsjusza. Natomiast na wysokości 4000 metrów, na której spędziliśmy prawie 4 godziny, wynosiła -20 stopni.
Należy jednak pamiętać, że na górze operuje bardzo silne słońce, które oczywiście wpływa na odczuwalną temperaturę. Ponadto, stojąc na ziemi czujemy wiatr, ale lecąc z jego prędkością i kierunkiem już nie.
Właśnie z tego powodu, jeśli przelecimy nad szczytem, na którym stoi człowiek, jemu będzie zdecydowanie zimniej niż nam, bo oddziałuje na niego wiatr, którego my nie odczuwamy.
Czy takie loty są niebezpieczne?
Loty nad wysokimi pasmami górskimi wymagają oczywiście znacznie więcej przygotowania, doświadczenia pilota, ale również pokory. Niemniej, przy zachowaniu ostrożności i przeprowadzeniu lotu „zgodnie ze sztuką”, i tak uznajemy je za stosunkowo bezpieczną przygodę.
Piloci podejmujący się takich lotów muszą wykazywać się doświadczeniem, odpowiednią wiedzą, ale też zimną krwią. Zróżnicowana topografia gór może stwarzać wyjątkowe warunki do lotu, jakimi są przykładowo turbulencje.
Turbulencje w samolocie i w balonie to dwa dość różne doświadczenia. W górach turbulencje mogą pojawiać się gdy lecimy z wysoką prędkością, a pod nami kończy się wysoka partia gór. W takiej sytuacji, gdy wiatr znacznie słabnie, powietrze, zamiast dalej lecieć prosto, „zawija” się.
Będąc w balonie w czasie turbulencji wiatr odczuwamy ze wszystkich stron. Balon zaczyna się kołysać i może odchylać się o nawet 30 stopni. Wtedy, gdy wysokość lotu zaczyna się zmniejszać, podgrzewając powietrze w powłoce za pomocą palników, balon sprawia wrażenie jakby w ogóle się nie nagrzewał (w rzeczywistości nagrzewa się znacznie wolniej), ponieważ szybko wychładzają go liczne strumienie powietrza, w których się znajduje. Właśnie w takich sytuacjach pilot musi wykazać się zimną krwią i opanowaniem.
Poniżej obraz, który demonstruje jak powietrze może się zachowywać po zakończeniu wysokiego pasma górskiego:

Poniżej schemat powstawania rotoru, również z wyszczególnionym obszarem niebezpiecznym do lądowania:

Źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Rotor_(meteorologia)
Niemniej, są to sytuacje, które piloci są szkoleni aby opanowywać 😊
Podsumowując…










